18.5.09

Mowa jest srebrem....

...taak, a milczenie złotem.

Mnie, jako kobiecie, szczególnie trudno, że tak powiem, tę życiową prawdę pojąć. Wiadomo, baba jak się nie nagada, to nieszczęśliwa. Przecież tortura to jest NIE mówić, a nie być zmuszonym do mówienia, zwłaszcza dla kogoś z moim charakterem i zawodem. Tym bardziej w głowie mi się nie mieści, że za milczenie można, ba, czasem nawet trzeba, życie oddać.


Skąd takie refleksje?
Ano... z historii. I z wczorajszej daty, będącej wspomnieniem znanego z nazwiska, jakoś osłyszanego, ale za to mało znanego jako postaci - Jana z Pomuka (Nepomuka). Nepomucena po prostu.



Jan urodził się w miejscowości Pomuk (dziś Nepomuk) niedaleko Pilzna (obecne Czechy) między 1340, a 1350 rokiem. Święcenia kapłańskie przyjął w 1380 roku. Został kanonikiem przy katedrze Świętego Wita w Pradze. Jego talent i inteligencja została szybko doceniona. Dziewięć lat po święceniach mianowano go wikariuszem generalnym arcybiskupa praskiego Jana co w praktyce oznaczało, że w dawnych Czechach po arcybiskupie był najważniejszą postacią kościelną.

W tym czasie między królem Czech Wacławem IV Luksemburczykiem, papieżem, a arcybiskupem Janem wywiązał się spór. Jan Nepomucen jako wikariusz arcybiskupi i prawdopodobnie mediator w tym sporze popadł w niełaskę władcy. Został wraz z arcybiskupem i jego hierarchią kościelną uwięziony. Łącznie w celi przebywały cztery osoby, ale po pewnym czasie został tylko Jan. Wtedy też Nepomucena spotkały straszliwe tortury. Nie brakuje głosów, że w katowaniu Jana brał udział też sam król, który uważany był za niezwykle okrutną osobę pozbawioną wszelakich skrupułów.

Ledwo żywego Jana, prawdopodobnie w nocy 20 marca 1393 roku zrzucono z mostu Karola w Pradze do rzeki Wełtawy, gdzie utonął. Inna wersja wydarzeń mówi, że Jan już nieżywy został wrzucony do rzeki. Dziś ciało Jana Nepomucena spoczywa w katedrze Świętego Wita w Pradze.

Kilkadziesiąt lat po śmierci Jana światło dzienne ujrzała informacja sugerująca prawdopodobną przyczynę tortur jakie spotkały omawianą osobę.

Król Wacław podejrzewał, że jego druga żona Zofia nie jest z nim szczera i okłamuje go w wielu sprawach. Wpadł na pomysł, że grzechy swojej żony możne poznać wymuszając ich zdradę na spowiednikach. Tych było trzech. Król kazał ich pojmać. Po pewnym czasie dwóch uwolniono pozostawiając w celi tylko Nepomucena. Mimo koszmarnych tortur Jan nie złamał tajemnicy spowiedzi.


Księża są bardziej zapieczętowani niż najbardziej zamknięty konfesjonał.

Badania ciała przeprowadzone w latach 70-tych ubiegłego wieku potwierdziły, że spowiednikowi zmiażdżono palce u rąk i nóg, zgnieciono pięty. Uderzenia w głowę spowodowały złamanie części twarzowej czaszki, odłamanie górnej szczęki. Biodra Jana nosiły ślady piły. Śmierć nastąpiła prawdopodobnie w skutek wylewu krwi do czaszki.

Inna wersja wydarzeń mówi, że Jan cierpiał nie dla tego, że znał grzechy żony króla Wacława, a dlatego, że wstawił się za kucharzem, którego król o mało nie zabił za to, że ten przypalił mięso.


Grzechy jak kamień w wodę. Nepomucen też.

Kult Jana Nepomucena rozpoczął się zaraz po jego śmierci i rozpowszechnił się na tereny Polski, Niemiec i na Węgry. Wiele osób przy grobie Jana zostało uzdrowionych. W 1710 roku rozpoczął się proces beatyfikacji. Papież Innocenty XII nadał Janowi tytuł Błogosławionego, a dziewiętnaście lat później za sprawą papieża Benedykta XIII Jan Nepomucen został Świętym.

Od tego czasu wizerunki świętego zaczęły pojawiać się w kościołach, kaplicach czy na postumentach lub kolumnach. Pierwszy wizerunek Jana powstał jeszcze zanim ten został świętym na moście Karola w Pradze, z którego Jan został wrzucony do Wełtawy. Figura ta zachowana po dzisiejszy dzień ustawiona jest na postumencie, na którym znajduje się płyta z wyrytą sceną wrzucania Jana do rzeki.

Również w naszej okolicy wizerunki Świętego Nepomucena wraz z wizerunkami Świętego Floriana są najczęściej widywanymi przedstawieniami osób świętych. Szacuje się, że na terenie powiatu w kościołach, kaplicach, czy przydrożnych kapliczkach znajduje się co najmniej czterdzieści wizerunków Jana Nepomucena w tym jeden w Racławicach Śląskich. Kapliczki w których przedstawia się wizerunek świętego nazywane są popularnie Nepomukami.

Źródło

Rzecz ciekawa przy tym, mało kto wie, że tajemnica spowiedzi obowiązuje i penitenta. W TAKIM wymiarze.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz