6.6.12

Przed jutrem






Timothy Radclife, były generał dominikanów, pisząc o Eucharystii zauważył, że regularne spożywanie Ciała i Krwi Chrystusa można porównać do subtelnych efektów, jakie przynosi mieszkanie w pięknym pokoju. Nie ma to skutków natychmiastowych, ale działa na głębszym poziomie. Istnieją osoby, które nie czują, że przeżyły sakrament, jeśli nie doznają swego rodzaju wewnętrznego ciepła, czy poruszenia, ale spożywanie Ciała Bożego sprawia, że życie Jezusa Chrystusa w nas pulsuje i nas przemienia.
 
Bóg karmi nas sobą, aby człowiek inaczej mógł spojrzeć na otaczający go świat. Dla Niego nie ma tak krętych dróg, z których nie mógłby wyprowadzić człowieka. 
Beatyfikowany kilka dni temu (3 czerwca 2012 roku) francuski dominikanin Jean-Joseph Lataste, który swoje zakonne życie poświęcił posłudze na rzecz więźniów i kobietom z poszarpanymi życiorysami, napisał do swojego współbrata:  
 
Z pewnością to wielka tajemnica! Ten, kogo idziemy nie tylko nawiedzić, ale także przyjąć, jest tak wielki, że nigdy nie będziemy w stanie wystarczająco się przygotować… Myślę jednak, że ten wspaniały sakrament miłości nie został ustanowiony jako zapłata dla dusz pobożnych i życzliwych, ale także jako lekarstwo niszczące jad zła, sadzawka do obmycia ran duszy, balsam, by je uleczyć, lek do odzyskania sił i odwagi, jakiej potrzebujemy.
 
Spożywanie Ciała Boga, sprawia, że Jezus Chrystus zaczyna w człowieku żyć. Jego Ciało staje się naszym ciałem, a Jego krew płynie w nas. Bóg ukrywa się pod powłoką zwyczajną i powszechnie dostępną, bardzo prostą. Chrystus, którego spożywamy, działa w umyśle i sercu, bardzo powoli powodując stopniową przemianę, tak niezauważalną, że wydaje się nam, iż nic się nie dzieje. Eucharystia jest przeżyciem niezwykle dyskretnym. Ponieważ dyskretny jest również On.
 
Nikaraguański poeta i duchowny, Ernesto Cardenal, słusznie zauważył, że istnieją dwa sposoby patrzenia na plagę. Z punktu widzenia Egipcjan i z punktu widzenia Żydów. Dla Boga wszystko może zostać wykorzystane, aby człowiek mógł na nowo doświadczyć uzdrowienia, nawet grzech.
 
Tajemnica Wcielenia, jest jednocześnie tajemnicą zbawienia całej historii ludzkiego życia. Nawet tej najbardziej poszarpanej.  Nie zmienia się otaczająca rzeczywistość. To my zostajemy przemienieni.
 
I nagle przeszłość jak i otaczający świat, przestają być wrogiem, a stają się cennym sojusznikiem.

5.4.12

Życzenia świąteczne










To się stało, i staje, wciąż na nowo.
Wiesz, kto wygrał, prawda?
MIŁOŚĆ.
Nasycenia Miłością, która nie ma końca, i która ukochała nas w Jezusie do szaleństwa
życzy w te święta
Agnieszka z rodziną


27.2.12

No i wyszło szydło z worka..

Oj, to już dawno było czuć w jego "filozofii", daawno. Za gosc.pl



Barbara Gruszka-Zych

Guru ateistów – prof. Richard Dawkins na pytanie abpa Rowana Williamsa czy „Bóg istnieje?” odpowiedział: „Nie mogę być pewien, że nie”. Wydaje się, że przez tę szczelinę, w głowy jego wyznawców zaczną się sączyć wątpliwości.

Chciałoby się napisać – i bardzo dobrze! Dotąd, ten najsłynniejszy światowy ateista, nazywany przez media "rottweilerem Darwina" nieustępliwie krzyczał z ambony swoich książek, że Boga nie ma. Wiarę nazywał wirusem, zgubnym przekonaniem, które w żaden sposób nie jest oparte na dowodach, a poprzez to stanowi jedno z największych zagrożeń współczesnej cywilizacji. W 1991 w eseju „Wirusy umysłu” po raz pierwszy użył złośliwego określenia: "zarażony wiarą". Teraz okazało się, że w jakichś setnych procenta też został nią zainfekowany. Publiczna debata na temat roli religii w życiu publicznym Wielkiej Brytanii, podczas której przyznał, że odtąd woli nazywać się agnostykiem, niż ateistą, odbyła się 22 lutego na Oxford University. Oprócz słynnego ewolucjonisty wziął w niej udział duchowy pasterz Kościoła anglikańskiego - abp Rowan Williams. - Jestem przekonany na 6,9 w 7- stopniowej skali co do idei ateistycznej – powiedział twórca „ Boga urojonego”. Dodał jednak, że nie może stwierdzić w 100%, że nie istnieje jakiś stwórca świata.

Wydaje się, że ten brytyjski zoolog, etolog, publicysta dopiero teraz, jak przystało na prawdziwego naukowca - przyznał, że nie wie wszystkiego. Swoim stwierdzeniem potwierdził, że świata nie można do końca zbadać i zdiagnozować. Zawsze pozostaje pole tajemnicy, obszar, niezagospodarowany przez żadną dyscyplinę naukową. Niepewność i zawsze niepełna wiedza, będące siłą napędową poszukiwaczy. Dotąd prof. Dawkins głosił wszem i wobec, że Boga nie ma. Stracił wiarę, w wieku 16 lat, kiedy poznał teorię ewolucji i stwierdził, że jest ona w stanie wytłumaczyć złożoność życia w materialistycznych kategoriach. Jak się okazuje po latach ta pewność przestała mu wystarczać. Wyłom w myśleniu prof. Dawkinsa i jego spójnej dotąd koncepcji świata zapewne zbulwersował jego wiernych wyznawców. Dziś, kiedy światopogląd wielu kształtują media, a niewątpliwie prof. Dawkins jest ich gwiazdą, jego stwierdzenie powinno dać wiele do myślenia przekonanym, że jesteśmy skazani tylko na „jedną przestrzeń”.


Swoja drogą warto przeczytać nowo wydaną książkę NA WSKROŚ NAUKOWĄ pt. "Duchowy mózg"


Albert Einstein pisał: Falls Gott die Welt geschaffen hat, war seine Hauptsorge sicher nicht, sie so zu machen, dass wir sie verstehen können.

Jeżeli Bóg stworzył świat, Jego największym zmartwieniem nie było na pewno tak go skonstruować, żebyśmy go mogli rozumieć. :)

2.12.11

Przepis na przewrócenie swojego świata do góry nogami


A to.... sieć mi jakoś "sama" znalazła

-Jezu cichy i pokornego Serca, ...Wysłuchaj mnie.


-Jezu cichy i pokornego Serca, ...Wysłuchaj mnie.
- Od pragnienia, aby być szanowanym*, ...Wybaw mnie, Jezu
- Od pragnienia, aby być chwalonym,
- Od pragnienia, aby być wywyższonym,
- Od pragnienia, aby się wyróżniać,
- Od pragnienia, aby być przed innymi,
- Od pragnienia, aby mnie pytali o zdanie,
- Od pragnienia, aby być lubianym,
- Od strachu przed upokorzeniem,
- Od strachu przed wzgardzeniem,
- Od strachu przed upomnieniem,
- Od strachu przed obmową,
- Od strachu przed zapomnieniem,
- Od strachu przed wyśmianiem,
- Od strachu przed obelgami,
- Od strachu przed złośliwym osądem,

-Aby inni byli bardziej szanowani niż ja,... Daj mi łaskę, Jezu, abym tego pragnął.
-Aby inni wzrastali w oczach świata, a ja się umniejszał,
-Aby inni byli chwaleni, a na mnie nikt nie zwracał uwagi,
-Aby innym powierzano zadania, a mnie traktowano jak nieużytecznego,
-Aby innych woleli we wszystkim bardziej niż mnie,
-Aby inni byli bardziej święci ode mnie, podczas gdy ja będę tak święty, jak będę mógł,

MODLITWA
O Jezu, który będąc Bogiem, upokorzyłeś się aż do śmierci, i to śmierci na krzyżu, aby być wiecznym przykładem, który zmąci naszą pychę i miłość własną; udziel nam łaski przyjęcia Twojego przykładu i pójścia za nim, abyśmy upokarzając się, jak na to zasługujemy według naszej nędzy na ziemi, mogli być wywyższeni aż do radości wiecznej wraz z Tobą w niebie. Amen.

Ojcze nasz

Znalezione w sieci....

Wieczorna modlitwa początkującego misjonarza.

Ojcze nasz…
A Ojciec brzmi tutaj inaczej… Malgasze mówią "Andriamanitra", czyli Pachnący Książę. A tata to "Baba" i ciężko go tutaj spotkać, bo tyle kobiet samotnie wychowuje kilkoro dzieci…

któryś jest w niebie…
Niebo jest tak bardzo błękitne, bezchmurne… A w porze deszczowej ciemne, pomrukujące, budzące trwogę, siekące co dzień bezlitośnie deszczem i błyskawicami. Często brniemy w wodzie do pasa, w drodze do oddalonych w buszu wiosek gdzie na nas czekają. Boimy się krokodyli.
święć się imię Twoje…
Jak mówić o Tobie? Jak powiedzieć, że ich kochasz, że jesteś blisko? A oni tacy biedni. A półnagie dzieci dziś z uśmiechem dzieliły jednego cukierka na czworo. Papierek obejrzany wielokrotnie dostał się najmniejszej dziewczynce. Złożony starannie w kostkę trafił do kieszonki. Ale przecież Ty też nie jesteś biznesmenem. Jesteś blisko cierpiących, głodujących i zapomnianych. Czy to nie Ty w Europie wysiadujesz na zimnie pod supermarketem i prosisz o kawałek chleba? Czy nie jadasz zupy w Caritasie? Czy nie zachodzisz w głowę, co dziś włożyć do garnka i z czego zapłacić za prąd? A tutaj - gdzie jesteś? Bo my tu nie mamy supermarketów… Mamy jednak ledwo trzymające się na nogach staruszki, które proszą chociaż o garść ryżu; mamy nienajedzone dzieci, które pod naszym kościołem od piątej rano czekają na spadające z drzew mango; mamy ludzi, którzy w pocie czoła całymi dniami ciężko pracują, by starczyło na ryż. A może jesteś wszędzie tutaj! Dali Ci wizę?
przyjdź królestwo Twoje…
Prosimy i czekamy wszyscy, śpiewając i trzymając się za ręce w czasie znaku pokoju.
bądź wola Twoja…
Biały wśród czarnych. Tak tu gorąco. Tak często ciężko. Pół roku suszy i pół roku powodzi. Świat, w którym żyłem, został daleko. A pewna kobieta powiedziała mi przed wylotem: Wakacje po trzech latach? Czy to nie marnotrawstwo? Lepiej przylecieć później, a pieniądze biednym dzieciom rozdać…". A ktoś inny dodał: "Ksiądz gruby… Dobrze, nie będzie musiał tyle tam jeść. Ma zapas!". Nie chciałem tu przylatywać, a teraz nie zamieniłbym tego na nic innego.
jako w niebie, tak i na ziemi…
Dlaczego stworzyłeś tutaj ziemię czerwoną, porośniętą tajemniczym buszem? Pełną niespodzianek i niebezpieczną a zarazem tak piękną…
Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj…
Jaki chleb? Jaki powszedni? Chleb jest tylko w miastach - tam gdzie żyją biali i bogaci. My tu wszyscy jemy ryż. Trzy razy dziennie: ryż, ryż, ryż.
i odpuść nam nasze winy…
Byśmy nie byli nigdy zgorszeniem dla tych najmniejszych, byśmy nie wypaczyli Twego obrazu w patrzących na nas dziecięcych oczach.
jako i my odpuszczamy naszym winowajcom…
Naucz nas kochać, naucz nas dawać, naucz nas czuwać przy drugim człowieku.
i nie wódź nas na pokuszenie…
Strzeż nas w dzień i w noc, byśmy nie stracili światła, byśmy nie wypuścili Twej dłoni.
ale nas zbaw ode złego.
Amen.

Jedyne słowo takie samo. Amen. Niech tak się stanie.

Więc proszę:
Pachnący Książę, który zamieszkujesz to piękne, lazurowe niebo,
Bądź uwielbiony w tym ubogim ludzie.
Jeśli Twoje królestwo jest jeszcze piękniejsze niż malgaska ziemia, to czekamy na nie.
Z nadzieją przyjmujemy Twoją wolę
- Jak w tym błękitnym niebie, tak i tu, na tej czerwonej ziemi.
Niech nam nigdy nie zabraknie ryżu.
Wybacz nam pychę, lenistwo, chciwość i zło,
Choć my nie zawsze wybaczamy innym.
Wybacz nam nasz egoizm
I uchroń nas przed wszystkimi zagrożeniami,
Przed "trombą", "gri-gri" i tymi, którzy tutaj tańczą nocami po cmentarzach.
I wprowadź nas do Twojego Królestwa Miłości,
Bo jesteśmy jej spragnieni jak wzrastający w czasie suszy ryż.
Amen.

Jedyne słowo takie samo jak w Polsce.
Jedyne słowo.
Niech tak będzie, niech tak się stanie.
Cała reszta inna.
A może jednak nie?
AMEN


ojciec Dariusz Marut CSSp

7.11.11

Korzenie

Polecam, świetny tekst TUTAJ

Fragmencik

Nie tylko pośród chrześcijan są radykalni fundamentaliści. Mają swoich bliskich krewnych wśród tzw. "nowych ateistów", czyli pisarzy, będących jednocześnie naukowcami i specjalistami w danej dziedzinie, którzy za życiowe powołanie uznali wyprawę krzyżową przeciw wszelkim wierzeniom religijnym. Jeżeli ktoś zada sobie trud czytania ich książek, przekona się, jak niewiele autorzy owych publikacji mają wiedzy religijnej. Jeden z czołowych przedstawicieli tego nurtu Richard Dawkins bez żenady głosił w audycji emitowanej na falach BBC przekonanie, że religia jest infantylnym wyjaśnianiem świata, a jej opowieści - podobnie jak te o św. Mikołaju i królewnie Śnieżce - należą do sfery bajek.


Na słowa Dawkinsa zareagował jego kolega z oksfordzkiej uczelni, protestancki teolog Alister McGrath, zauważając, że wykłady, które prowadzi, przydałyby się Dawkinsowi podczas pisania takich książek jak chociażby Bóg urojony.


Polemiści z dużą precyzją wykazali brytyjskiemu biologowi brak podstawowych wiadomości na temat religii, a przede wszystkim na temat atakowanego przezeń chrześcijaństwa, co nie przeszkadza mu z ogromną energią i kaznodziejskim zapałem mówić o konieczności uwolnienia ludzkości z niewoli religijnych urojeń. McGrath pisze: "Ta nieprzyjemna cecha, charakterystyczna dla stylu ostatniej jego książki, włącza go do grona fundamentalistów". Jakaż różnica w stylu (a styl to człowiek!) w stosunku do poważnych myślicieli ateistycznych, którzy ze znajomością rzeczy podejmują spór z Bogiem i religią. Tak jak fundamentaliści chrześcijańscy nie są wiarygodnymi świadkami wiary, tak trudno nie wyrazić żalu z powodu upadku poziomu ateistycznych polemistów, nazwanych przez Halíka rzecznikami "fanatycznego sekularyzmu".