Dziś może obok codziennorefleksyjnego tematu, ale podkreslic trzeba wydarzenie ważne, choć niedocenione, którego ja, z racji swojej polonistycznej pasji i zawodu pominąć nie mogę.

W Wilnie przy klasztorze Bazylianów została otwarta „cela Konrada”. Na pierwszym piętrze unickiego klasztoru od 1823 do 1824 roku wraz z innymi filomatami więziony był Adam Mickiewicz. Tutaj rozgrywa się akcja III części „Dziadów”. W legendarnym miejscu na piętrze znajdowała się, dziś zniszczona, tablica, na której widniał zwiastujący przyjście romantyzmu cytat: „Tu umarł Gustaw, a narodził się Konrad”.
Od początku lat 30. ub. wieku do wojny odbywały się tam słynne środy literackie. Tradycję reaktywowali miejscowi polscy twórcy w 1992 roku. Z czasem środy bez wsparcia z kraju umarły, a cela niszczała. Dziś klasztor zamieniono w prywatny hotel „Pas Bazilijanus”, a powstałe za pieniądze polskiego podatnika minimuzeum mieści się w dobudówce, gdzie w czasach wieszcza było przejście z kościoła do klasztoru.
Obecny na uroczystości minister Tomasz Merta podkreślał, że od 2000 roku polskie ministerstwo bezskutecznie starało się o wykup celi, nie mogąc kupić całego klasztoru i ostatecznie porozumiało się na szczeblu rządowym. Na uroczystość nie zaproszono miejscowych Polaków, choć działa tu silna polonistyka i środowisko literackie. Nie włączono ich też w opiekę nad ekspozycją. Polacy wileńscy są przekonani, że celę wykorzystano jako chwyt reklamowy hotelu, bezczeszcząc święte dla nich miejsce. – To otwarcie kurnika Mickiewicza – mówili rozżaleni.
Źródło
No cóż, idea piękna, szkoda tylko, że wyszło, jak wyszło... Ale nic, dobre i to...

W Wilnie przy klasztorze Bazylianów została otwarta „cela Konrada”. Na pierwszym piętrze unickiego klasztoru od 1823 do 1824 roku wraz z innymi filomatami więziony był Adam Mickiewicz. Tutaj rozgrywa się akcja III części „Dziadów”. W legendarnym miejscu na piętrze znajdowała się, dziś zniszczona, tablica, na której widniał zwiastujący przyjście romantyzmu cytat: „Tu umarł Gustaw, a narodził się Konrad”.
Od początku lat 30. ub. wieku do wojny odbywały się tam słynne środy literackie. Tradycję reaktywowali miejscowi polscy twórcy w 1992 roku. Z czasem środy bez wsparcia z kraju umarły, a cela niszczała. Dziś klasztor zamieniono w prywatny hotel „Pas Bazilijanus”, a powstałe za pieniądze polskiego podatnika minimuzeum mieści się w dobudówce, gdzie w czasach wieszcza było przejście z kościoła do klasztoru.
Obecny na uroczystości minister Tomasz Merta podkreślał, że od 2000 roku polskie ministerstwo bezskutecznie starało się o wykup celi, nie mogąc kupić całego klasztoru i ostatecznie porozumiało się na szczeblu rządowym. Na uroczystość nie zaproszono miejscowych Polaków, choć działa tu silna polonistyka i środowisko literackie. Nie włączono ich też w opiekę nad ekspozycją. Polacy wileńscy są przekonani, że celę wykorzystano jako chwyt reklamowy hotelu, bezczeszcząc święte dla nich miejsce. – To otwarcie kurnika Mickiewicza – mówili rozżaleni.
Źródło
No cóż, idea piękna, szkoda tylko, że wyszło, jak wyszło... Ale nic, dobre i to...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz