19.7.09

Nie mam czasu!

Mk 6,30-34
"W tym czasie apostołowie powrócili do Jezusa i opowiedzieli Mu o wszystkim, czego dokonali i czego nauczali. A On rzekł do nich: Idźcie sami na miejsce odludne i trochę odpocznijcie. Tak wielu bowiem przychodziło i odchodziło, że nawet na posiłek nie mieli czasu. Odpłynęli więc łodzią na miejsce pustynne. Ale widziano ich odpływających. Wielu to zauważyło. Przybyli więc tam pieszo ze wszystkich miast, nawet ich wyprzedzając. Kiedy Jezus wyszedł na brzeg, ujrzał wielki tłum. Ulitował się nad nimi, ponieważ byli jak owce, które nie mają pasterza. I długo ich nauczał."

Jak bliska mi ta dzisiejsza Ewangelia. Tez wiecznie nie mam czasu, też o odpoczynku marzę. No więć... bliska. Bliska, ale co... W jaki sposób bliska? Czy cos mi daje, cos pokazuje, do czegoś mobilizuje, czy tylko daje satysfakcję, chwilowe pocieszenie, że nie ja jedna, ale nawet postacie biblijne mają problemy z potwornym zmęczeniem?
Ewangelia by nie była Ewangelią, gdyby dawała tylko satysfakcję i nie sięgała głębiej.
Ale po kolei...
Uczniowie wracają z, hmm, misji, na którą wysłał ich Jezus.
Dziwna to wyprawa. nie wyobrażam sobie siebie w takiej sytuacji. Ciepły klimat, bywa, ze upał, pokonywanie drogi na pieszo. To lubię, bardzo lubię, ale... nie wyobrażam sobie siebie, bo... Jezus nakazał im iść bez zapasowych butów, bez jedzenia, bez okrycia w razie chłodu, bez pieniędzy nawet.
Podejrzewam, że w życiu bym nie poszła. Musiałabym zabrać pieniądze przynajmniej. Żeby sobie jakoś w razie trudnej sytuacji poradzić. A oni nie.
Posłuchali Jezusa. Poszli. Wracają. Dzielą się sukcesami, radościami, a Jezus... wydawałoby się, ze tylko wymaga i wymaga, a tymczasem... daje im prawo do zmęczenia. Nakazuje nawet odpocząć.
Jak dobrze, jakie to piękne, ludzkie w Bogu. Rozumie nasze zmęczenie. Nasza potrzebę spokoju.
kto ma dzieci, zwłaszcza boleśnie ząbkujące, ten wie,co znaczy niewyspanie, kompletny brak czasu. Czasem jest już tak, że ja to się nawet śmieję - nie mam czasu oddychać - tak mawiam.
A Boga to obchodzi. jak najbardziej: mówi: Idź w samotność, odpocznij trochę, nawet robiąc dobrą, Bożą robotę, jeśli robisz ją zgodnie z tym, czego chce Bóg - odpocznij czasem. Po prostu.
Dziecko śpi. Narrrrreszcie. Zrobie to, to i tamto. Albo nie. Albo odpocznę. Kładę się wcześniej, zamykam oczy, już zasypiam, a tu.. "Łeeeeeeeeeeeee" - z drugiego pokoju. Usypiam. 15 minut w plecy. Mija pół godziny. "mamaaaaaaaa!" No nie. Wstaję, usypiam. Za godzinę - to samo. Już mi się odechciewa spać. W ostatecznym rozrachunku znów śpię śmieszną ilość godzin na na dobę. W dzień dziecko chce brykać, ja spać. I tak w kółko. Zero perspektyw, póki iles tam zębów nie wyjdzie. Każdy ma spokój, tylko nie ja. Czasem człowiek chce się wściec, czasem płakać. Czasem nawet myśleć, że Boga to już nic chyba nie obchodzi.
Apostołowie p[opłyneli odpocząć. Jeszcze nie dopłynęli, a tam już tłumy. Znowu czegoś chcą. Jezus pewnie nie mniej, a moż ei bardziej zmęczony od apostołów.
Nie rozgania tłumu. Lituje się.l Naucza. I to długo. Widzi, że ludzie tego potrzebują.
Ja bym nie wytrzymała, ja bym się wściekła, nie znoszę, gdy ktoś mi zabiera minimum odpoczynku. Takie absolutne, najabsolutniejsze minimum.
A Jezus nie każe zmęczonym apostołom sobie pomóc przy tych wszystkich ludziach. Wysłał ich na odpoczynek, a gdy ktoś im ten odpoczynek zabiera, Jezus całą robotę przy tym kimś bierze na siebie.
Szczerze - jestem dziś, po kilku koszmarnych nockach i dziennych pobudkach wręcz nieprzytomnie zmęczona. A jednak - jakos funkcjonuje, daję radę i wciąż mam nadzieję na przespaną noc. I nie mogę oprzec się myśli, że własnie w ten sposób Jezus niejako bierze na siebie w moim zmęczeniu moją, a zarazem swoją robotę.
Moje dziecko śpi. I ja więc z tego czasu spokoju skorzystam. Dlatego dziś w blogu nie wstawiam więcej zdjęć. Zawsze to zajmuje troche czasu. A trzeba "wypocząć nieco". Nawet Bogu wszak na ludzkim wypoczynku zależy. Może dzisiejszy wpis wizualnie przez to uboższy, ale czy Bóg nie zatroszczy się o to, by choć samym tekstem udało mi się przekazać to, co przekazać chciałam?


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz